Europejskie Centrum Odszkodowań odnotowało ujemny wynik finansowy, co niepokoi obligatariuszy i akcjonariuszy. Zaniepokojeni także powinni być także klienci, których odszkodowania przepływają przez rachunek pośrednika. Na kanwie tej historii wraca temat lepszych regulacji na rynku.
Początki legnickiej firmy odszkodowawczej EuCO sięgają 2004 r. Sześć lat później spółka zadebiutowała na warszawskim parkiecie. W szczytowym momencie za jej akcje trzeba było zapłacić ponad 50 zł, a dziś kwota ta wynosi zaledwie 2 zł. Ewidentnie wielka gwiazda blednie.
Teraz raport z kwietnia pokazuje, że spółka zamknęła ubiegły rok zdecydowanie pod kreską – netto 20 mln zł. To wszystko zapoczątkowało problemy i doprowadziło do postawienia natychmiastowej wymagalności względem obligatariuszy. Ta poważna strata wynika z odpisów spowodowanymi utratą wartości dwóch spółek córek. Pierwsza to Centrul European de Despăgubiri, czyli rumuńska firma z branży zajmującej się odszkodowaniami. Tutaj sprawa jest na tyle skomplikowana, że zagadkę: co się stało z portfelem prowadzonych spraw, rozwikłać usiłuje polska delegacja oraz zewnętrzny audytor.
Tak samo zaniepokojeni są akcjonariusze. Na żądanie akcjonariusza większościowego czyli Media Venture Capital FIZ AN ma zostać zwołane Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie. Także Ci udziałowcy w mniejszym stopniu żywo interesują się sprawą i trzymają rękę na pulsie.
Czy uda się spółce wyjść z trudnej sytuacji? Trudno w danej chwili jednoznacznie powiedzieć jak rozwinie się sytuacja, ale mocna żółta karta jest widoczna przez wszystkich i tak nadszarpniętego zaufania trudno będzie ponownie nadrobić.