Dla bankowców jest to pewne zaskoczenie. W marcu odnotowano 56 tysięcy wniosków kredytowych. Ostatni tak widoczny boom miał miejsce dobre dziesięć lat temu. Jak podaje BIK w tamtym okresie kredyt przeciętnie zaciągnęliśmy na kwotę 210-215 tysięcy, a teraz przeciętnie interesuje nas kwota o sto tysięcy wyższa.
Względem marca 2020 obecny popyt na mieszkania zwiększył się o 37 procent. Chcąc pojąć skalę marcowego popytu warto zwrócić uwagę, że w lutym Polacy zgłosili się po większą kwotę na zakup mieszkania. Mowa tu o łącznej kwocie 17 miliardów złotych. Taka kwota nie padła na kwartał przed pandemią czy rekordowym trzecim kwartale 2008 roku. Analizując poniższe statystyki, trzeba pamiętać, iż w ostatecznym rozrachunku kredytu otrzymuje od 40 do 50 procent osób składających wnioski.
Zainteresowanie nieruchomościami nie powinno dziwić. Analizując dane długofalowe bardzo spokojnie można uznać, iż mimo kilku mankamentów, nieruchomości są najpewniejszym sposobem na przechowanie wartości kapitału. Ceny mieszkań w zestawieniu z cenami produktów dostępnymi w sklepach powinny rosnąć nawet do dwóch punktów procentowych szybciej.